Żenada i wstyd takie coś kręcić i brać w tym udział. Wolałabym, żeby Nora i Luther po prostu polecieli na te wakacje i wtedy nie powstała by ta szmira. Kiedyś obejrzałam, bo się nudziłam w święta, ale to był pierwszy i ostatni raz. Wolę się jednak nudzić. W sumie cały film polegał na tym, że mieli jechać na wakacje, ale córka w ostatniej chwili powiadomiła ich, że zamierza przyjechać na święta i przywieźć chłopaka, więc mieli problem ze zrobieniem zakupów, więc sąsiedzi im dali swoje no i te święta przygotowali. Chłopak córki nie powiedział chyba ani jednego słowa i robił tam za statystę i pretekst do odwołania wyjazdu. Na koniec było trochę bredzenia o rodzinie i o tym jak ważne jest spotkanie świąteczne no i w sumie tyle. Jak się łatwo domyślić do kościoła nikt nie poszedł ani nawet nie wspomniano z jakiej okazji to spotkanie. Coś tam ewentualnie gadali o "gwiazdce".